Jak przekształcić 30 lat korporacyjnego doświadczenia w misję wspierania kobiet w biznesie? Lidia Deja, współorganizatorka programu „Women on Boards” w SGH, opowiada prezesce naszej fundacji, Sylwii Chrabałowskiej, o najtrudniejszych transformacjach, które musiała przeprowadzić, szkodliwych stereotypach dotyczących kobiet w zarządzaniu i o tym, dlaczego „pokerowa twarz” wcale nie jest atutem w przywództwie. To rozmowa o prawdziwym przywództwie, które łączy empatię z decyzyjnością i inspiruje do działania ponad granicami.
Przedsłowie
Lidia Deja to ekspertka leadership communication, doradczyni w biznesowych transformacjach, mentorka i wykładowczyni akademicka, współorganizatorka studiów „Women on Boards. Program Rozwoju Przywództwa Kobiet” na SGH.
Praktyk biznesu z 25-letnim doświadczeniem w międzynarodowych i polskich korporacjach, gdzie odpowiadała za strategię marki i komunikacji, zarządzanie i komunikację zmian w projektach inwestycyjnych i innowacyjnych (digitalizacja, ESG, fuzje i przejęcia, re-branding), analizę wpływu i zarządzanie interesariuszami. Wspiera liderki i liderów w przewodzeniu zmianom, budowaniu autentycznego przywództwa i inspirującej komunikacji.
Menedżerka zmian (PROSCI) i projektów (Prince2), strateżka ESG (dyplom Sustainable Business Strategy, HBS). Autorka publikacji z dziedziny komunikacji i przywództwa, gościni podcastów.

Droga Lidio, dziękuję za przyjęcie zaproszenia do rozmowy. Wiedząc, że w swojej karierze musiałaś przeprowadzać różne transformacje organizacyjne, jaką najtrudniejszą transformację musiałaś przeprowadzić? Może podzielisz się, co z niej wyniosłaś?
Sylwio, jest mi niezmiernie miło. Również dziękuję za naszą okazję do spisania rozmowy. Przechodząc do odpowiedzi na Twoje pytanie, przyznaję, że wiele było tych zmian – reorganizacja, nowa strategia, fuzje, digitalizacja, ESG czy wreszcie zmiana kulturowa. Najtrudniejsze są zawsze te projekty, w których najsilniejszy jest opór.
Pamiętam taki jeden projekt, to było prawdziwe starcie kulturowe. Trudne doświadczenie, ale paradoksalnie wtedy uczysz się najwięcej – jak ważna jest empatia, szacunek dla innego punktu widzenia albo innej wrażliwości, cierpliwość, sposób komunikowania się, ale też decyzyjność.
W każdym razie od tamtego czasu mam głębokie przekonanie, że w zmianach kluczowe jest przywództwo i kultura firmy.
Patrząc na Twoje zaangażowanie w rozwój kobiet w biznesie – skąd pomysł na „Women on Boards. Program Rozwoju Przywództwa Kobiet”? Co Cię zainspirowało do stworzenia tego programu?
W jakimś momencie bardzo zainteresowałam się zrównoważonym rozwojem. Zafascynowały mnie nowe możliwości i zmiany, które przyszły wraz z ESG. Przede wszystkim biznes zaczął odzyskiwać swój ludzki wymiar, zaczęliśmy rozmawiać o empatii w pracy, o podmiotowości pracownika. Miałam głębokie przekonanie, że folwarczny sposób zarządzania i kultura patriarchatu muszą odejść.
Osobiście wierzę, że więcej kobiet w managemencie to szansa na zmianę jakościową.
Bezpośrednim jednak impulsem była profesor Viviane de Beaufort z francuskiej szkoły biznesu ESSEC i jej pomysł programu executive właśnie dla kobiet. A później trafiłam na podatny grunt w SGH.
Mówiąc o kobietach w biznesie, często spotykamy się z różnymi stereotypami dotyczącymi kobiecego stylu zarządzania. Które z tych stereotypów uważasz za najbardziej szkodliwe i dlaczego warto je obalać?
W zasadzie wszystkie, bo wszystkie są niesprawiedliwe i niosą negatywny skutek.
Wkurza mnie na przykład opinia o nademocjonalności kobiet. Tak jakby pokerowa twarz miała być atutem. Kiedy trzeba zachować spokój to trzeba, ale jak chcesz ludzi inspirować i wpływać na nich, to musisz mieć emocje.
Jako ekspertka od zarządzania zmianą i transformacji, które umiejętności zarządzania zmianą uważasz za kluczowe dla współczesnych liderek? Co powinny rozwijać w sobie kobiety, które chcą skutecznie prowadzić organizacje?
To nie chodzi jedynie o zarządzanie zmianą.
Moje podejście jest holistyczne i tego oczekuję od dobrej przywódczyni czy przywódcy, tj. zdolności do budowania wizji i inspirowania innych, czyli:
- ponadprzeciętnych zdolności komunikacyjnych,
- empatii i odpowiedzialności,
- budowania zaufania i zdrowej kultury,
- rozwijania zespołów i rozwiązywania konfliktów.
Każdy z nas popełnia błędy w swojej ścieżce zawodowej. Czy możesz przytoczyć jakiś konkretny przykład pomyłki popełnianej w karierze, z której można wynieść lekcję i zbudować nową ścieżkę rozwoju? Jak radzisz sobie z porażkami?
Mogę podzielić się moim doświadczeniem. Ono mnie nauczyło, że jeśli Twoja intuicja mówi Ci, że gdzieś nie pasujesz, miej odwagę pójść za nią, zamiast brnąć dalej. Chyba że masz możliwość otwartej i uczciwej rozmowy z osobą, CEO lub inną, której podlegasz.
Bo dobrą rozmową można wiele rozwiązać, a mam takie odczucie, że w biznesie mamy cały czas ich deficyt.
Wiele kobiet obawia się wyjścia ze strefy komfortu, szczególnie gdy chodzi o awanse czy nowe wyzwania zawodowe. Co radzisz kobietom, które boją się wyjść ze strefy komfortu i podjąć większe ryzyko w karierze?
Przede wszystkim je rozumiem, bo to nie jest łatwe.
Strefa komfortu to też poczucie bezpieczeństwa, które jest jedną z podstawowych potrzeb. Warto jednak poszukać innych osób, towarzystwa, środowiska, jakiegoś networku, które da wsparcie, podpowie, zainspiruje. Wszyscy potrzebujemy innych osób, podzielenia się, przegadania, posłuchania innej perspektywy.
Ale mnie dużo też dała praca własna, lektury, studia i wszystkie inne źródła, bo osobiście mam też dużą intelektualną ciekawość i cenię sobie jakość wiedzy.
Patrząc w przyszłość – jak wyobrażasz sobie idealną absolwentkę programu Women on Boards za 5 lat? Jakie kompetencje powinna mieć i gdzie może się odnaleźć zawodowo?
Nie ma jednego ideału, każda z absolwentek może wybrać własną drogę.
Studia na SGH mogłyby też przyjąć nazwę „Women Go Boards”, bo najwięcej do zyskania mają te uczestniczki, które planują swoją karierę w średniej albo i długiej perspektywie, chcą się rozwijać i zarządzać swoją karierą w sposób przemyślany. A studia są takim przewodnikiem i mapą drogową.
Lidio, bardzo dziękuję za tę inspirującą rozmowę. Zgadzam się z Tobą, że przywództwo to przede wszystkim autentyczność, empatia i odwaga działania.
Sylwio, i ja dziękuję. Bardzo lubię rozmawiać. O sobie mówię, że jestem rzeczniczką rozmów, zwłaszcza tych na żywo. Uważam zresztą, że podstawowym zadaniem liderek i liderów jest rozmawiać ze swoimi ludźmi.
Wszystkim życzę odwagi w podążaniu za swoją intuicją i budowaniu autentycznego przywództwa
O Studiach Podyplomowych Women on Boards
Studia Podyplomowe Women on Boards. Program Rozwoju Przywództwa Kobiet w SGH to kompleksowy program, którego celem jest wsparcie liderek w rozwoju ich wiedzy, umiejętności i pewności siebie. Program pomaga skutecznie (współ)tworzyć zrównoważony biznes oraz przygotować siebie i firmy na obecne i przyszłe wyzwania rozwojowe.
Program składa się z 160 godzin zajęć dydaktycznych obejmujących takie moduły jak:
- Strategiczne Przywództwo Transformacyjne, Zarządzanie sobą (kompetencje emocjonalne i odwaga liderki),
- Zarządzanie innymi (angażowanie, zaufanie, komunikacja i relacje),
- Zarządzanie organizacją (zmiany i projekty), Zarządzanie różnorodnością,
- Zarządzanie wizerunkiem/marka osobista oraz
- Zarządzanie karierą.
Więcej informacji o programie można znaleźć na stronie SGH: https://www.sgh.waw.pl/studia-podyplomowe-i-mba/studia-podyplomowe-women-boards-program-rozwoju-przywodztwa-kobiet