Dziś opowiadam o programie F.O.R.C.E. – o tym, jak budować moc sprawczą w najtrudniejszych możliwych warunkach. I o tym, dlaczego to, co dzieje się za murami aresztu, ma znaczenie dla nas wszystkich. Na koniec zapraszam do ćwiczenia w 3 krokach, dzięki któremu zwiększysz swoją sprawczość i wpłyniesz pozytywnie na przyszłość
Świadomość to pierwszy krok do mocy.
📍 Transkrypcje: www.mockobiet.eu
💜 Wspieraj Fundację Moc Kobiet na Patronite www.patronite.pl/mockobiet
- 15.11.2025: #3 Czy na etacie można robić wartościowe rzeczy, które mają dla nas sens – rozmowa z Justyną Kozerą (dyrektorką Centrum Kariery i Relacji z Absolwentami w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie)
- 22.11.2025: #4 O sztucznej inteligencji (AI) i regulacjach prawnych (AI Act) oraz jak w 5 krokach zadbać o prywatność i bezpieczeństwo
- 29.11.2025: #5 Widzę słowa w kolorach – rozmowa o synestezji i tworzeniu z Patrycją Kosek (autorką powieści „Asystent”)
Cześć, tu Sylwia z podcastu „Anatomia Mocy”. Mój wzór na moc to suma intencji i konsekwentnego działania oraz czasu, systemów narzędzi i regeneracji. Uznałam, że nadszedł czas, abym zaczęła o tym mówić w eterze.
Chcę ci dziś powiedzieć o różowej panterze i dlaczego jest to dowód w sprawie. O rzeczach, które powstają w miejscu, gdzie trudno uwierzyć w zmianę. W miejscu, gdzie większość społeczeństwa widzi tylko porażki i błędy. W miejscu, gdzie słowo „sprawczość” jest jeszcze bardziej abstrakcyjnym bytem niż „wolność”, „przyszłość”, „spokój”. Na zakończenie zaproszę Cię do krótkiego ćwiczenia, które w praktyce pokaże Ci jak zwiększać swoją sprawczość i wpływać przez małe zmiany na swoją przyszłość.
Teraz natomiast opowiem o programie F.O.R.C.E. – wyjątkowym programie resocjalizacyjnym, w którym połączono warsztaty z praktycznym wsparciem. Opowiem o tym, jak budować moc sprawczą w warunkach, które są jednymi z najtrudniejszych. I o tym, dlaczego to, co dzieje się za murami aresztu, ma znaczenie dla nas wszystkich.
W poprzednim odcinku rozmawiałam z Moniką Szymor o slow fashion i świadomych wyborach w garderobie. Dziś będzie o wyborach znacznie trudniejszych. O wyborach, które decydują o całym życiu.
Świadomość to pierwszy krok do mocy. Zobacz, jak to działa w praktyce.
Żeby zrozumieć, jak powstał F.O.R.C.E., muszę cofnąć się o dwa lata. W październiku dwa tysiące dwudziestego trzeciego roku zakończyła się praca stu ośmiu organizacji pozarządowych nad apolityczną edukacyjną kampanią profrekwencyjną pro bono „Kobiety na Wybory”. To była doraźna akcja. Intensywna, ważna, potrzebna. Ale właśnie – doraźna. W gronie tych z nas, które pracowały w korze kampanii właściwie żadna, nie chciała umówić się, że powtórzy tak wielki wysiłek przy kolejnych wyborach w Polsce. Kampania „Kobiety na Wybory” miała jedno przesłanie: idź głosować, niezależnie na kogo. Nie opowiadałyśmy się za żadnym ugrupowaniem – chodziło o to, by kobiety w ogóle poszły głosować i skorzystały z prawa, które Polki mają od tysiąc dziewięćset osiemnastego roku. Przez pół roku przekraczałyśmy same siebie, łącząc bieżącą pracę, naukę, rodzinę z pracą społeczną w wymiarze drugiego etatu. Robiłyśmy to, bo bardzo zależało nam, by zachęcić kobiety do korzystania ze swoich praw. Nadal uważamy, że obowiązkiem każdej obywatelki i obywatela jest pójść i oddać swój głos w wyborach.
Ponieważ mam za sobą to doświadczenie, wiem, że w Polkach i Polakach jest niesamowita wręcz zdolność do bycia solidarnymi nie tylko w mówieniu, ale i w działaniu. Było spektakularnie, kosmicznie wręcz, ale trzeba zejść na ziemię. I wtedy pomyślałam:
„wystarczy już spalających nas akcji”.
Zadałam sobie pytanie:
„co mogę zrobić sama, ja Sylwia Chrabałowska, by budować rozwiązania, które będą wspierać kobiety, ale takie, które równocześnie będą miały szansę w przyszłości tętnić życiem niezależnie od mojej osobistej energii w danym momencie”.
W odpowiedzi na tak postawiony problem w styczniu dwa tysiące dwudziestego czwartego roku uruchomiłam Archipelag Kobiet. To był pierwszy krok. Pierwsza próba stworzenia czegoś, co w przyszłości stanie się systemem wsparcia kobiet w Polsce. Wpierw były rozmowy z zaproszonymi do programu kobietami, badania opinii, mapowanie problemów społecznych. Powstała pierwsza struktura organizacyjna: Instytut Debory. Powstał program formacji rozwoju osobistego i zawodowego. Powstała pierwsza grupa lokalna i… wtedy wydarzyło się coś nieoczekiwanego. Przyszedł email, który otworzył mnie na projekt, którego nie miałam nawet w wyobrażeniach:
„Przeszkując internet w celu nowych kreatywnych treści, które pomogą w pracy z naszymi podopiecznymi, natrafiłem na Państwa Fundację. Analizując treści i przesłanie „Archipelagu Kobiet” zauważyłem, że to coś interesującego i możliwego do zorganizowania wśród naszym kobiet osadzonych jako wsparcia z zewnątrz”
Podpisano:
Zastępca Kierownika Działu Penitencjarnego w Areszcie Śledczym w Bydgoszczy
Wpierw pomyślałam, że ktoś robi sobie ze mnie żarty. Sprawdziłam nadawcę. Skopiowałam domenę, w której był adres mailowy. Jakież było moje zdziwienie, gdy na komputerze wyświetliła mi się rządowa strona służby więziennej.
„Czyli to prawda” – pomyślałam. Ten major naprawdę chce, by Archipelag Kobiet przeszczepić do aresztu”.
Odpowiedziałam. Do współpracy została oddelegowana porucznik Patrycja Krysztofowicz. => I tutaj muszę podkreślić, że Patrycja jest niesamowitą liderką zmiany w swoim środowisku pracy. Zna świetnie warunki prawne nakładane przez ustawę o Służbie Więziennej. Zna realia osadzonych, bo pracuje z nimi już kilkanaście lat. I co najważniejsze – ma wizję i odwagę, żeby tę wizję realizować. To dzięki Patrycji uruchomiłyśmy program F.O.R.C.E.
Co w ogóle oznacza F.O.R.C.E.?
Patrycja stworzyła akronim, który nie jest przypadkowy. Angielskie słowo force oznacza siłę. I program to właśnie budowanie wewnętrznej siły poprzez pięć filarów:
- Fundamenty sprawstwa i odpowiedzialności za własne decyzje
- Odwaga w stawianiu czoła wyzwaniom
- Rozwój osobisty i umiejętność wyznaczania celów
- Codzienne strategie radzenia sobie z trudnościami
- Emocjonalna inteligencja i samoregulacja
F.O.R.C.E. jest pierwszym programem resocjalizacyjnym w Polsce, który kompleksowo łączy cztery kluczowe obszary:
- poczucie sprawstwa,
- inteligencję emocjonalną,
- umiejętność wyznaczania celów
- oraz przeciwdziałanie wyuczonej bezradności.
Dotychczasowe programy często koncentrowały się na jednym aspekcie i były prowadzone w tradycyjnej formie edukacyjnej. My podeszłyśmy inaczej. Zamiast naprawiać to, co złe – budujemy, co dobre. To zasadnicza różnica. Bo można próbować eliminować deficyty. A można też skupić się na wzmacnianiu zasobów i mocnych stron. Nie robimy tego na czuja – mamy dowody. Mierzymy:
- poczucie sprawstwa,
- inteligencję emocjonalną,
- umiejętność wyznaczania celów,
- poziom wyuczonej bezradności.
Przed programem i po programie.
Dlaczego to takie ważne? Bo dzięki temu nie tylko realizujemy program – możemy także potwierdzić naukowo jego skuteczność. Możemy pokazać konkretne liczby: jak wzrosło poczucie sprawstwa, jak poprawiła się inteligencja emocjonalna.
To nie są puste słowa. To są fakty. Dowody. Patrycja przeprowadziła badania porównawcze. Skale zastosowane na wejściu i wyjściu z programu jasno dokumentują, że system działa.
Ale co to wszystko oznacza w praktyce? Jak wygląda F.O.R.C.E. w środku?
Program składa się z dwunastu spotkań podzielonych na dwie części. Pierwsza część programu to sześć warsztatów ze mną
Prowadzę tę część jako jej autorka i trenerka. Wykorzystuję swoje wieloletnie doświadczenie w komunikacji, prowadzeniu grup wsparcia, coachingu grupowym, indywidualnym, w mentoringu. Ale przede wszystkim – słucham.
Bo te kobiety mają swoje historie, swoje racje, swoje marzenia. I moją rolą nie jest ich oceniać. Moją rolą jest pomóc im uwierzyć, że ich marzenia są możliwe do zrealizowania, że są w stanie wziąć odpowiedzialność za to, co im się przytrafia. Że mają prawo do mówienia „nie”, do wyznaczania sobie własnej ścieżki i realizacji planów bez oglądania się na bliskich, otoczenie. Że nie muszą spełniać niczyich oczekiwań. Że mają prawo mieć własne zdanie, chronić siebie i wychodzić z sytuacji, które są dla nich szkodliwe czy wręcz groźne. Że ćwicząc wgląd w siebie, w rozumienie emocji w powiązaniu z myślami i reakcjami fizjologicznymi, budują w sobie zdolność do bycia samosterownymi.
Pracujemy intensywnie, ale też bezpiecznie. Bo budowanie sprawstwa wymaga przestrzeni, w której można się pomylić i spróbować jeszcze raz. Gdzie nie ma oceniania, tylko próbowanie.
Druga część programu to sześć spotkań z ludźmi i instytucjami, które zmieniają perspektywę uczestniczek. Po warsztatach następuje część praktyczna, której przewodniczy Patrycja. I to jest moment, kiedy teoria i ćwiczenie ze mną „na sucho” staje się rzeczywistością.
Uczestniczki wychodzą poza jednostkę penitencjarną i odwiedzają instytucje, które będą ważne w ich życiu po opuszczeniu aresztu: Powiatowy Urząd Pracy, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, Zespół Kuratorskiej Służby Sądowej, Centrum Aktywizacji Zawodowej, Centrum Integracji Społecznej.
Czemu to takie istotne?
Bo teoria to jedno. Ale prawdziwa zmiana zachodzi dopiero wtedy, gdy przećwiczy się nowe umiejętności w realnym kontekście. Gdy zobaczy się, że kurator to nie ktoś, kto osądza, tylko ktoś, kto może pomóc. Że urząd pracy to miejsce, gdzie można dostać konkretne wsparcie, a nie tylko kolejną odmowę.
Ćwiczymy konkretne umiejętności, nie abstrakcje
Co dokładnie wynoszą uczestniczki z programu:
- W obszarze sprawstwa: przekonanie, że można wpływać na własne życie. Strategie pokonywania przeszkód. Wytrwałość.
- W obszarze inteligencji emocjonalnej: umiejętność rozpoznawania i nazywania emocji. Techniki regulacji. Wykorzystywanie emocji jako źródła informacji o sobie.
- W obszarze wyznaczania celów: metodologia SMART, planowanie scenariuszowe. Planowanie kroków. Adaptacja planów, gdy coś idzie nie tak.
- W obszarze przeciwdziałania bezradności: identyfikacja schematów myślenia. Zmiana pesymistycznego stylu wyjaśniania na optymistyczny. Strategie aktywnego działania.
Ale równie ważne jest jeszcze coś innego. Coś, czego nie da się zmierzyć kwestionariuszami. Dla mnie różowa pantera to dowód, że system działa. Brzmi dziwnie? Teraz będzie o pierwszej edycji FORCE:
Gdy zaczynałyśmy na początku czerwca tego roku, chętnych do udziału w moich warsztatach było dokładnie pięć kobiet. Kolejne trzy wytypowała Patrycja, namawiając je do udziału, by grupa osiągnęła zakładaną liczbę uczestniczek. Osiem kobiet. Część sceptyczna, część ciekawa, część obojętna. Typowy start projektu w trudnym środowisku.
W połowie wakacji wróciłam z ostatnich warsztatów z tymi ośmioma kobietami, które podjęły odważną decyzję – albo dały się namówić – żeby spróbować. Na ostatnim spotkaniu dostałam różową panterę i poduszkę – przedmioty wydziergane z włóczki i ofiarowane jako podziękowanie. Stałam z tym prezentem w ręku i wiedziałam, że trzymam coś bezcennego.
Dla mnie to nie jest tylko prezent. To dowód transformacji. Kobiety – umownie nazwijmy – z Bydgoszczy, mimo trudnych okoliczności, mimo piętna przeszłości, mimo wszystkich ograniczeń – uwierzyły w siebie. Miały jasno sprecyzowane cele i plany na przyszłość.
Teraz, przy drugiej edycji, zgłosiło się czterokrotnie więcej chętnych! Tak, ponad dwadzieścia kobiet chciało uczestniczyć w programie. Miejsce dostało tylko osiem z tak wielu chętnych. Co się stało? Nie stałam się bardziej charyzmatyczna. Nie zmieniłam radykalnie metod. Zmieniło się coś innego – dałyśmy rozwiązanie, które działa w ocenie odbiorczyń. Kobiety zobaczyły efekty u innych uczestniczek. Zobaczyły, że to nie jest jednorazowa akcja, ale coś, co naprawdę zmienia ich przyszłość. To system, który przywraca im moc sprawczą!
To już nie „ja” czy „Patrycja”. Pokazałyśmy, że „Sylwia” + „Patrycja” może stworzyć system. Można na nasze miejsce wstawić dowolnego wykonawcę. Jeśli będzie realizować zgodnie z tym, jak wszystko opisałyśmy w programie, będzie wprowadzać realną zmianę w zachowaniu, myśleniu i działaniu uczestniczek programu. Będą pozytywne wyniki. To system.
Cieszę się, że powstało rozwiązanie, które zostało przetestowane i jako potwierdzone narzędzie nie jest zależne od mojego bycia „tam”. Jest struktura, są narzędzia, wyznaczona ścieżka do przeprowadzenia uczestniczek przez proces. Metoda pracy z osadzonymi kobietami, którą można powtórzyć.
Na koniec podzielę się prawdą o sprawstwie
Wiesz… Łatwo jest mówić o sprawstwie z pozycji przywileju. Siedząc w wygodnym fotelu, z dostępem do wszystkich zasobów, z bezpieczeństwem finansowym i społecznym. Jednak jaką można mieć moc sprawczą, gdy przebywa się w warunkach, gdzie wymiarem kary jest ograniczenie wolności danej jednostki. Kiedy wszystko sprzysięga się przeciw. Gdy są ograniczenia, których większość z nas nawet nie potrafi sobie wyobrazić. Gdy „dziś” niesie piętno błędów z przeszłości. Gdy często nie ma nadziei, że przyszłość może się spod tego piętna wyrwać.
I właśnie dlatego jestem tak dumna z tych kobiet. Bo ich zmiana – to nie jest zmiana w komfortowych warunkach. To jest prawdziwa, głęboka transformacja mentalna.
Jeśli czasem ci się nie chce, walczysz z prokrastynacją, to może zmotywuje cię, że jeśli one mogą – to ty też możesz? Czasem wystarczy pierwszy krok. Wstań i zacznij robić. I już.
A dlaczego FORCE dotyczy nas wszystkich?
Ten program to nie tylko korzyść dla uczestniczek. To inwestycja w bezpieczeństwo i dobrobyt naszego społeczeństwa.
Osoby odbywające karę pozbawienia wolności często przeżywają ogromne obawy dotyczące przyszłości. Towarzyszy im poczucie wstydu i winy. Stają się pesymistycznie nastawione do świata i ludzi.
A co się dzieje, gdy taka osoba nagle ma sobie poradzić na wolności bez narzędzi do radzenia sobie z samą sobą i z otoczeniem?
Prawdopodobieństwo, tzw. recydywy, tj. powrotu do przestępstwa rośnie. I znów pojawia się ofiara. Znów jest krzywda. Znów ktoś traci poczucie bezpieczeństwa.
Program F.O.R.C.E. zmienia ten schemat. Zwiększa szanse, że w sytuacjach trudnych byłe osadzone nie sięgną po zachowania przestępcze, tylko po nowe zasoby, które program w nich wykształcił lub wzmocnił. To oznacza mniej ofiar. Mniej krzywd. Więcej bezpieczeństwa dla nas wszystkich. Bo moc kobiet – to nie jest tylko moc kobiet w stolicy, w korporacjach, w komfortowych warunkach.
To jest moc wszystkich kobiet. Także tych, które popełniły błędy. Które stanęły przed najtrudniejszymi wyborami w swoim życiu. Które chcą zacząć od nowa.
Teraz pozwól, że zaproszę Cię do zapowiadanego ćwiczenia:
Zachęcam teraz, by się każdy skupił na sobie, ponieważ możesz po wysłuchaniu całego odcinka, stawiać pytanie:
„dobrze, Sylwia, ale co mogę zrobić z tą wiedzą? Jak ją przełożyć na swoje życie?”
Zapraszam Cię do prostego ćwiczenia na dziś. Weź kartkę i wypisz trzy rzeczy:
Po pierwsze – Jedna rzecz, nad którą masz kontrolę w tym tygodniu. Cokolwiek. Może to być decyzja o tym, co zjesz na obiad – Ty i inni domownicy. Może to być wybór, czy odpiszesz na „tego” maila dzisiaj, czy jutro. Może to być decyzja, że dziś pójdziesz spać o określonej godzinie.
Po drugie – Wróć pamięcią do jednej emocji, którą dziś poczułaś_poczułeś. Nazwij ją. Nie oceniaj, nie tłumacz – tylko nazwij. Złość, frustracja, smutek? A może zadowolenie, błogość, zaufanie? Zastanów się, jak tę emocję czujesz w ciele, czyli co się konkretnie z Tobą dzieje na poziomie fizjologicznym. Gdy to wiesz, łatwo rozpoznasz później, co poczułaś_poczułeś na poziomie emocji, ponieważ informację o tym odczytasz z ciała.
Po trzecie – Jeden mały cel na jutro. Nie wielki plan życiowy. Jeden mały, konkretny krok. Coś, co możesz zrobić w pięć, dziesięć minut. Na przykład w ubiegłym tygodniu postanowiłam, że kupię więcej zaparzaczek do herbaty, by już nigdy więcej nie musieć pić herbaty z fabrycznych torebeczek. Postanowiłam, że choć piję tyle mikroplastiku z różnych źródeł, to je ograniczę, bo jest to w obszarze mojego wpływu.
To są owe fundamenty sprawstwa. Kontrola. Świadomość emocji. Konkretny cel.
Jeśli robią to kobiety w areszcie – ty też możesz to zrobić. Mały krok. Właśnie teraz. Dziś.
Co chciałabym, aby jeszcze zapadło w pamięć słuchających mnie osób?
Program F.O.R.C.E. pokazał mi – i mam nadzieję, że dziś pokazał też tobie – że każdy ma w sobie potencjał do zmiany:
- Że sprawstwo można budować – nawet w najtrudniejszych warunkach.
- Że inteligencję emocjonalną można rozwijać – nawet gdy emocje są przytłaczające.
- Że umiejętność wyznaczania celów można trenować – nawet gdy przyszłość wydaje się zamglona.
- Jutro zawsze jest przed nami. Zawsze jest nowe. Może być też lepsze.
_ _ _
Dziękuję Aresztowi Śledczemu w Bydgoszczy za otwartość na innowacje i współpracę. Dziękuję majorowi Sławomirowi Haise za to, że znalazł Fundację Moc Kobiet w Internecie i zaprosił do współpracy.
Dziękuję porucznik Patrycji Krysztofowicz za wizję, odwagę i nieustające zaangażowanie w tworzenie i realizację tego programu. Dziękuję Natalii i Arkowi z aresztu, którzy też byli obok podczas FORCE.
I dziękuję wszystkim uczestniczkom – za ich odwagę, wytrwałość i gotowość do zmiany.
Świadomość to pierwszy krok do mocy.
_ _ _
To był drugi odcinek podcastu „Anatomia Mocy”. Tymczasem już za tydzień, 15 listopada, porozmawiam z Justyną Kozerą, dyrektorką Centrum Kariery i Relacji z Absolwentami SGH, Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, o tym, czy na etacie można robić wartościowe rzeczy, które mają dla nas sens.
W poprzednim odcinku rozmawiałam natomiast z Moniką Szymor o slow fashion i o tym, czego sieciówki ci nie powiedzą. Jeśli ten odcinek jest jeszcze przed Tobą – polecam do odsłuchu. 😊
Każdy odcinek Anatomii Mocy ma zapis toku rozmowy na stronie Fundacji Moc Kobiet www.mockobiet.eu
Koniecznie odnajdź Fundację Moc Kobiet na Patronite i dołącz do wirtualnego wolontariatu
Pamiętaj, Życie to ruch – ruszamy razem! Do usłyszenia w następnym odcinku.
📍 Transkrypcje: www.mockobiet.eu
💜 Wspieraj Fundację Moc Kobiet na Patronite www.patronite.pl/mockobiet
- 15.11.2025: #3 Czy na etacie można robić wartościowe rzeczy, które mają dla nas sens – rozmowa z Justyną Kozerą (dyrektorką Centrum Kariery i Relacji z Absolwentami w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie)
- 22.11.2025: #4 O sztucznej inteligencji (AI) i regulacjach prawnych (AI Act) oraz jak w 5 krokach zadbać o prywatność i bezpieczeństwo
- 29.11.2025: #5 Widzę słowa w kolorach – rozmowa o synestezji i tworzeniu z Patrycją Kosek (autorką powieści „Asystent”)